Menu

.

piątek, 4 kwietnia 2014

On the wings of an angel cz 3



Czy ta nauczycielka przestanie gadać chociaż na 2 minuty ?! - pomyślała Beth
Rozmyślania przerwał jej dzwonek, wyszła z klasy i zaczęła rozglądać się bo boisku. Szukała wzrokiem Ivy, ale nigdzie nie mogła jej dostrzec.
No w końcu jesteś !- odezwał się głos tuż za jej plecami
Myślałam, że zrezygnowałaś z wizyty i już poszłaś- z uśmiechem powiedziała Ivy
Co coś ty jak mogłaś tak sądzić ! - zaśmiała się w odpowiedzi
Chodźmy na przystanek bo się spóźnimy- oświadczyła Ivy
Szły teraz razem przez miasto, o ile można było Stonephill nazwać takim mianem, było to raczej miasteczko. Ulice były zapełnione ciekawskimi przechodniami, dziećmi śmiejącymi się praktycznie ze wszystkiego, w tym gwarze Beth dostrzegła osobę, która znacznie różniła się od innych, nie dała się ponieść temu zamieszaniu. Bała to kobieta około 30-dziestki, ubrana w czarną spódnicę sięgającą do kolan, białą kaszmirową bluzkę, czarne połyskujące baleriny, a na oczach ciemne okulary. Ta cała tajemniczość sprawiała, że kobieta stała się ciekawą i barwną postacią, jaka pasowałaby wręcz idealnie do któregoś z jej opowiadań. Beth nawet nie zauważyła, że Ivy coś do niej mówi:
- A ty co o tym sądzisz ? - spytała
- A tak, tak...yy co ? - spytała wyrwana z transu Beth
- Pytałam co sądzisz o miasteczku- mimo małego poirytowania powiedziała z uśmiechem Ivy
- A tak..przepraszam, ostatnio chodzę taka zamyślona- tłumaczyła
Doszły właśnie do przystanku, i zobaczyły, że ich autobus pognał już w siną dal, próbowały go dogonić, ale nie oszukujmy się jakie miały szansę w wyścigu z maszyną.
- No to mamy 2 wybory....- zaczęła Ivy
- Możemy poczekać na autobus o 20, albo.. pójść na pieszo
- Spacer dobrze nam zrobi- stwierdziła Beth
Całą dalszą drogę szły w milczeniu, Elizabeth podziwiała okolicę, a Ivy nuciła coś pod nosem.
Gdy w końcu doszły na miejsce Ivy powiedziała:
- Taa--Damm oto mój "przytulny domek"
Beth w czasie lekcji wyobrażała sobie, jak może wyglądać mieszkanie Ivy, myślała, że będzie oto ciepłe, przytulne i będzie miało "taki klimat". Tego jednak się nie spodziewała.
Moja matka postanowiła wyjść ponownie za mąż, jej ukochany okazał się być szalenie bogaty - z kwaśną miną powiedziała Ivy
- Gdzie poprzednio mieszkałaś ? - spytała Beth
Northdrem-  odpowiedziała Ivy
Nie stójmy tak ! Chodź do środka
Dziewczyny otworzyły duże mosiężne drzwi i oczom Beth ukazał się ogromny jasny pokój o karmelowo białych ścianach.
- Już wróciłaś kochanie- krzyknął głos z kuchni
- Tak, już jestem mamo ! - odkrzyknęła Ivy
Chodź na górę- uśmiechnęła się Ivy
Szły po długich drewnianych aż doszły do ciągnącego się chyba w nieskończoność korytarza, po obydwu stronach stały dwie pary drzwi. Nagle z jednych wybiegł mały chłopiec i krzyknął:
- Ivy,Ivy patrz co mam, dostałem od Billie'go
Chłopak trzymał małą zieloną żabkę, którą z radością prezentował dwóm przestraszonym dziewczyną.
Aaaaaa....zabierz to ode mnie Philipie ! -krzyknęła Ivy
Beth natomiast juz mniej zdezorientowana zaczęła się śmiać
-To nie jest śmieszne- warknęła Ivy
Ale po chwili cała trójka zaczęła się śmiać.
Philip poszedł do swojego pokoju, a dziewczyny weszły do pokoju do którego prowadziły białe drzwi a na nich widniał napis : Ivy
Ukazał się Beth śliczny przejrzysty pokój o lawendowych ścianach, z białymi uroczymi meblami.
Chodź !! - Ivy pociągnęła Beth za rękę i po chwili stały przed wielką białą szafą.
Będziesz mi pokazywać urania ?- zdziwiła się Beth
Nie, ty głuptasie ! No nie ociągaj się.
Otworzyła drzwi szafy, które okazały się być drzwiami prowadzącymi do kolejnego, ale mniejszego pomieszczenia. W centralnym punkcie pokoju stał czarny fortepian.Za pewne kosmicznie drogi i robiony specjalnie za zamówienie- pomyślała Beth.
To moje ulubione miejsce w całym domu- wyjaśniła, po czym usiadła na stołku i zaczęła grać.
Pokój tonął w muzyce, a Beth rozkoszowała się każdym dźwiękiem, który usłyszała, układając w głowie wszystko co wydarzyło się dzisiejszego dnia i pomyślała, że spotkanie Ivy to najlepsza rzecz jaka spotkała ją w ciągu kilkunastu lat spędzonych w swoim pokoju zupełnie sama......




Na dzisiaj tylko tyle napisałam, ale przynajmniej coś, nie mogłam się jakoś za to wziąść, brakowało mi weny ;)
 Wiem, że tak na razie  nudno, ale jakiś początek musi być :D

I jak ? :)






3 komentarze :

Dziękujemy za wszystkie komentarze.