- Dziewczyny, czuję, że mam ,,kaca"
Powiedziała Stella.
-Taaa.... Napewno. Po 4 koktajlach truskawkowych. Dogryzła jej Musa.
- Ja przynajmniej będę miała piękne i długie włosy a ty stare i siwe. Odgryzła się Stella.
-Dziewczyny, uspokójcie się nie ma o co się kłócić. Uspokajała je Bloom.
- Miałyśmy co świętować, więc warto było siedzieć do rana. Stwierdziła Layla.
- Dokładnie! W końcu Daphne dołącza do nas tylko raz w życiu! warto było wypić tyle koktajlów!
- Stella, tylko ty tyle wypiłaś. Przyznaje Flora.
- No wiem. Czuje się jakbym miała zwymiotować żołądek i głowa mi pęka...
Winx słyszą krzyk Tecny z dołu:
- Dziewczyny! Śniadanie już podali na stołówce!
- O NIEE!!!! Ja w takim stanie nie pójdę!
- To zostań tu Stello, chcesz, żebyśmy ci coś przyniosły? Spytała Flora.
- NIEEEE! I Proszę nie mów przy mnie o jedzeniu!
- Już dobrze, dobrze uspokój się. Powiedziała Bloom.
- No to idziemy. Jak by ci się coś działo to dzwoń. Powiedziała Daphne i poszły.
W trakcie śniadania pani Dyrektor przerwała aby nadać ważny komunikat:
- Dziewczęta! stała się rzecz straszna! jak pewni większość z was już wie. Uwolnił się potwór Mancullus ( to ten potwór, o którym wspomniałam w 1 części opowiadania ) lecz to nie o to chodzi w moim komunikacie. Na domiar złego z więzienia w jeziorze Roccaluche uciekły pewnie wam znane czarownice Trix! Uprasza się o zachowanie ostrożności i nie chodzenie w pobliże jeziora. Nie wolno wychodzić po za teren szkoły chyba, że nadzorująca profesor Grizelda wam zezwoli. Dziękuję, na dziś tyle, proszę aby Winx zgłosiły się do mojego gabinetu.
- Wydaje mi się, że ucieczka Trix i powrót Mancculusa to nie zbieg okoliczności. Powiedziała Flora.
- Nie snujmy przypuszczeń, dokończmy śniadanie i chodźmy. Odrzekła Bloom.
Dziewczyny zaraz po skończeniu śniadania wstawiły się w gabinecie dyrektorki.
- Dziewczęta! Trix nie wydostały się same z więzienia! Podobno kilku strażników widziało jakiegoś potwora, który aktualnie przybrał postać syrena, aby mógł oddychać pod wodą. natomiast nad powierzchnią wody zamienił się w potężnego czarodzieja! Prawdopodobnie jest to jego prawdziwa postać.
Nagle do gabinetu wpada Stella:
- Słyszałam komunikat pani dyrektor i przybiegłam jak najszybciej!
- Dobrze siadaj Stello i posłuchaj.
- Już słucham tylko trochę odsapnę zmęczyłam się.
- Tak więc na czym skończyłam... a już wiem. Podobno Trix przyłączyły się do Manculusa i szukają części magicznego lustra. Na razie nie maja księgi aby szukać wskazówek tak więc będą używać czarnej magi aby je znaleźć. Winx musicie już dziś zacząć używać księgi Dimentix! Teraz, w tym momencie! Inaczej Manucculus i Trix znajda kawałki Diamentowego lustra i posiądą mroczną moc Dimentix!
- Dziewczyny chodźcie! idziemy na dziedziniec szkoły tam rozpoczniemy poszukiwania! Krzyknęła Bloom i poszły.
- Księga Dimentix!
- Witajcie Winx, czy jesteście gotowe aby odnaleźć wszystkie 20 kawałków daimentowego lustra?
- Tak jesteśmy!
- Wiec pierwszy kawałek znajdziecie tam gdzie wszystko się zaczęło.
Po wypowiedzeniu tych słów księga Dimentix znikła.
- Hmmmm... gdzie się wszystko zaczęło. Myśli Bloom.
- Hmmmm... gdzie się wszystko zaczęło. Myśli Bloom.
- Ale w ogóle co oznacza to ,,wszystko"? Spytała Stella.
- No właśnie ,,wszystko" to może być nasza podróż do zdobycia Dimentix'u. Stwierdziła Tecna.
- Ale wszystko może też oznaczać nasz początek! Wykrzyknęła Bloom.
- Początek był wtedy kiedy uratowałaś mnie od Knuta i goblinów!
- Tak. Czyli w parku w Gardenii! Powiedziała Bloom.
Nagle pojawiła się księga Dimentix.
- Brawo Winx! odgadłyście 1 zagadkę teraz zmierzajcie po kawałek lustra, ale uprzedzam nie łatwo go będzie znaleźć!
Po tych słowach księga zniknęła.
- Jesteś genialna Bloom! Krzyknęła Daphne.
- Cieszę , że mam taką siostrę. Kontynuowała.
- Ja też się cieszę! Powiedziała Bloom i wszystkie Winx się przytuliły.
Dobra lećmy do Gardenii:
- Winx transformacja: Elementix!
- Winx teleport!
o Ok. Jesteśmy w Parku co teraz? Spytała Stella.
- Zeskanuje powierzchnie parku, aby odnaleźć skrawek lustra.
prowdopodobność, że go znajdziemy wynosi 55%. Stwierdziła Tecna.
- Tecna! A możesz mówić po ludzku?!
- Ugh... po prostu przeszukam park za pomocą telefonu!
- No to szukaj!
- Możesz mi nie przeszkadzać!?
- Przecież ci nie przeszkadzam!!
- Właśnie, że przeszkadzasz!
- Wcale nie!
Musa w końcu nie wytrzymała.
- Dziewczyny, spokój!!!!!! Jak będziecie się tak kłócić to nigdy tego nie znajdziemy!
Stelli i Tecnie zrobiło się głupio.
- Przepraszam Tecna. Faktycznie byłam denerwująca.
- Nic się nie stało. Ja tez przepraszam.
ok. Teraz muszę szukać...o mój telefon już namierzył pewną szklaną część na..... tej polanie?!
- Przecież tu nic nie widać. Tylko trawa.
- No właśnie może mój telefon się zepsuł?
- Nie to nie możliwe, na tej polanie zaatakowały mnie gobliny i Knut.
- Poczekajcie, tam się coś błyszczy na kwiatku! Krzyknęła Bloom.
- To, to jest...!
- Tak! To diamentowy kwiatek!
- Musiał wyrosnąć ze szkła!
- Ziemia potraktowała odłamek lustra jak nasionko!
- Och! jaki on piękny. Powiedziała Flora i ostrożnie go zerwała.
- Teraz musimy bezpiecznie przetransportować go do Alfei. Powiedziała Bloom.
Flora rzuciła zaklęcie:
- Naturalna klatka!
I kwiatek wylądował w obronnej klatce.
- Dobrze. - Powiedziała Bloom. - Wracamy do Alfei!
Uffff.... trochę się opisałam ^^ warto było. Pisałam to dwa dni i dzisiaj spróbuje napisać 4 część żeby nadrobić zaległości.
o Ok. Jesteśmy w Parku co teraz? Spytała Stella.
- Zeskanuje powierzchnie parku, aby odnaleźć skrawek lustra.
prowdopodobność, że go znajdziemy wynosi 55%. Stwierdziła Tecna.
- Tecna! A możesz mówić po ludzku?!
- Ugh... po prostu przeszukam park za pomocą telefonu!
- No to szukaj!
- Możesz mi nie przeszkadzać!?
- Przecież ci nie przeszkadzam!!
- Właśnie, że przeszkadzasz!
- Wcale nie!
Musa w końcu nie wytrzymała.
- Dziewczyny, spokój!!!!!! Jak będziecie się tak kłócić to nigdy tego nie znajdziemy!
Stelli i Tecnie zrobiło się głupio.
- Przepraszam Tecna. Faktycznie byłam denerwująca.
- Nic się nie stało. Ja tez przepraszam.
ok. Teraz muszę szukać...o mój telefon już namierzył pewną szklaną część na..... tej polanie?!
- Przecież tu nic nie widać. Tylko trawa.
- No właśnie może mój telefon się zepsuł?
- Nie to nie możliwe, na tej polanie zaatakowały mnie gobliny i Knut.
- Poczekajcie, tam się coś błyszczy na kwiatku! Krzyknęła Bloom.
- To, to jest...!
- Tak! To diamentowy kwiatek!
- Musiał wyrosnąć ze szkła!
- Ziemia potraktowała odłamek lustra jak nasionko!
- Och! jaki on piękny. Powiedziała Flora i ostrożnie go zerwała.
- Teraz musimy bezpiecznie przetransportować go do Alfei. Powiedziała Bloom.
Flora rzuciła zaklęcie:
- Naturalna klatka!
I kwiatek wylądował w obronnej klatce.
- Dobrze. - Powiedziała Bloom. - Wracamy do Alfei!
Uffff.... trochę się opisałam ^^ warto było. Pisałam to dwa dni i dzisiaj spróbuje napisać 4 część żeby nadrobić zaległości.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze.