Rozdział 18
Rozdział 17
Jace podszedł do Icy
-Was ist that?-spytał.
-Mów po ludzku.-odparła zgryźliwie Icy.
-Ciągle zapominam, że wy czarownice-to słowo wypowiedział z pogardą.-nie potraficie po niemiecku.
Icy wzruszyła ramionami.
-Nie ma dobrych wieści. Wydostały się z książki.
-Co?!-wykrzyknął chłopak.-Mówiłyście, że nie mają szans!
-Jednak im się udało.
-To nic... Mam w zanadrzu jeszcze jeden plan. Teraz Laura mi się nie wymknie.-powiedział zacierając ręce.
-Dzisiaj na lekcji poznamy...
Camille szturchnęła Cassandrę.
-O czym myślisz.
-O tym co się stało... Że Jace nie da za wygraną...
-Dziewczęta, proszę o ciszę.-uciszył je profesor.
Chcąc nie chcąc musiały umilknąć.
-Klub Sonix ma teraz zajęcia?-zapytała Musa.
-Tak, a co?-odpowiedziała Stella.
-Może lećmy się rozprawić z Jace'em?-zaproponowała czarodziejka muzyku.-Dla nich to zbyt niebezpieczne.
-Same nie damy rady-zaprotestowała Tecna.
-Ale przecież nie będziemy narażały uczennic.-dodała Flora.
-Są potężne i przyda nam się ich wsparcie.-powiedziała Bloom.
-Dobra ustalimy to potem-przerwała dyskusję Layla
Laura przewracała się bezsennie w łóżku. W końcu udało się jej zasnąć. Szła zieloną doliną. Słyszała każdy szelest liści. Wtem zza krzaków wyszedł chłopiec. Ze zdumieniem uświadomiła sobie, że to był Kamil, tylko młodszy.
-Żeby pokonać Jace'a musisz przyjąć ten znak.-powiedział.
-Zgoda.
Kamil wziął patyk i na jej lewym ramieniu zaczął rysować znak. Sam przy tym się zmieniał. Po chwili stał przed nią Jace.
Czarodziejka zadrżała. Od znaku na jej lewym ramieniu przeszywały ją fale negatywnej energii.
Ostatnie co pamiętała to jaśniejący czerwienią znak:
W pokoju Laury rozległo się pukanie.
-Wstajesz czy chcesz się spóźnić?-słychać było głos Camille.-Laura!
Po kilku minutach weszła do pokoju. Zastała tylko niepościelone łóżko...
~~~~~~~
-Ale jak to zniknęła?-spytała Bloom.
-Nie ma jej w pokoju... Szukałam w całej szkole..-powiedziała Camille.-Jakby zapadła się pod ziemię...
Chcecie kolejny rozdział? Piszcie w komentarzach.
-Co?!-wykrzyknął chłopak.-Mówiłyście, że nie mają szans!
-Jednak im się udało.
-To nic... Mam w zanadrzu jeszcze jeden plan. Teraz Laura mi się nie wymknie.-powiedział zacierając ręce.
-Dzisiaj na lekcji poznamy...
Camille szturchnęła Cassandrę.
-O czym myślisz.
-O tym co się stało... Że Jace nie da za wygraną...
-Dziewczęta, proszę o ciszę.-uciszył je profesor.
Chcąc nie chcąc musiały umilknąć.
-Klub Sonix ma teraz zajęcia?-zapytała Musa.
-Tak, a co?-odpowiedziała Stella.
-Może lećmy się rozprawić z Jace'em?-zaproponowała czarodziejka muzyku.-Dla nich to zbyt niebezpieczne.
-Same nie damy rady-zaprotestowała Tecna.
-Ale przecież nie będziemy narażały uczennic.-dodała Flora.
-Są potężne i przyda nam się ich wsparcie.-powiedziała Bloom.
-Dobra ustalimy to potem-przerwała dyskusję Layla
Laura przewracała się bezsennie w łóżku. W końcu udało się jej zasnąć. Szła zieloną doliną. Słyszała każdy szelest liści. Wtem zza krzaków wyszedł chłopiec. Ze zdumieniem uświadomiła sobie, że to był Kamil, tylko młodszy.
-Żeby pokonać Jace'a musisz przyjąć ten znak.-powiedział.
-Zgoda.
Kamil wziął patyk i na jej lewym ramieniu zaczął rysować znak. Sam przy tym się zmieniał. Po chwili stał przed nią Jace.
Czarodziejka zadrżała. Od znaku na jej lewym ramieniu przeszywały ją fale negatywnej energii.
Ostatnie co pamiętała to jaśniejący czerwienią znak:
W pokoju Laury rozległo się pukanie.
-Wstajesz czy chcesz się spóźnić?-słychać było głos Camille.-Laura!
Po kilku minutach weszła do pokoju. Zastała tylko niepościelone łóżko...
~~~~~~~
-Ale jak to zniknęła?-spytała Bloom.
-Nie ma jej w pokoju... Szukałam w całej szkole..-powiedziała Camille.-Jakby zapadła się pod ziemię...
Chcecie kolejny rozdział? Piszcie w komentarzach.
Świetne! Pisz dalej! ;)
OdpowiedzUsuńFajne :-)
OdpowiedzUsuńdalej
OdpowiedzUsuńPisz dalej
OdpowiedzUsuńDalej
OdpowiedzUsuń