Rozdział 15
Rozdział 14
-Jak długo jeszcze to potrwa?-Kamil chodził po pokoju.
Daphne wzruszyła ramionami.
-Nikt nie wie ile to potrwa.-powiedziała.
-Nie ma ich już 2 tygodnie. Może otwórzmy księgę i sprawdźmy co z nimi?
-Nie. Nie wiadomo co się może wtedy stać.
-Okay.-wygrałaś.
Kiedy Nimfa nie patrzyła, szybko wziął księgę i ją otworzył. Chłopak przeczytał szybko kilka zdań. Zbladł.
Księga wypadła mu z rąk. Daphne ledwo zdążyła ją złapać.
-Coś ty zrobił?-spytała.
-One... są skazane na zagładę... Stamtąd nie ma ucieczki...
Daphne położyła mu dłoń na ramieniu.
-Poradzą sobie...
-Spójrz.-podał jej księgę.
-" Jestem Demonica Dora! Najpotężniejsza z demonów. A wy Winx jesteście moimi więźniami na zawsze"-przeczytała głośno.
-Chyba wiem co robić.-powiedział Kamil i chwycił długopis.
-Zaczekaj.-powstrzymała go Daphne.-A jeśli im zaszkodzisz?
-Jestem pewien, że nie.
Zaczął pisać:
Kiedy dziewczyny zaczęły spadać, ich różdżki zaświeciły. Zaczęły łagodnie opadać...
-Co się dzieje?-spytała Laura.
Stały na ziemi. Chwilę wcześniej spadały, a nagle zwolniły.
-Ktoś nam kazał tak zrobić.-powiedziała Wiki.
-Tylko kto?-zadała pytanie Bella.
Laurze zalśniły oczy.
-Kamil, jestem pewna, że to jego sprawka.
Zanim ruszyły dalej, wyszeptała:
-Dziękuję...
Gdy uznały, że są bezpieczne zaczęły dyskusję.
-Co to mogło być?-Camille była niepewna.
-Wydaje mi się... że to był demon. Czułam od niego demoniczną, negatywną energię.-powiedziała Laura.
-Nie możemy dać mu się pokonać.-zaprotestowała Joe.
-Ale jak możemy uwolnić Winx?-zadała pytanie w pustkę Cassandra.
-Co właściwie możemy zrobić w tej sytuacji?-sprostowała Wiki.
Spojrzały wyczekująco na Czarodziejkę Płomienia Feniksa.
-Nie wiem, ok? Nie mam pojęcia.-osunęła się po ścianie na podłogę, ukrywając twarz w dłoniach.
Nie możecie się poddać.
Pojawiły się przed nimi te słowa.
-Genialnie.-powiedziała Bella.-Teraz nawet narrator będzie nam prawił kazania.
-Ale on ma rację. Nie możemy się poddać.-wykrzyknęła Camille.-Znajdźmy tą demonicę i pokonajmy ją.
Używając konwergencji teleportowały się do miejsca, gdzie był ich wróg.
-Te! Demonessa!-wykrzyknęła Joe.-Wyzywamy cię na walkę.
-Myślicie, że możecie ze mną wygrać?-wysyczała ich przeciwniczka.-Ja jestem Dora, Wielki Demon! Strzeżcie się o naiwne!
Dziewczynom przebiegł dreszcz po plecach.
-Ty pierwsza-wskazała palcem na Cassandrę.
Czarodziejkę Natury pochłonęła ciemność. Usłyszała jeszcze krzyki przyjaciółek. Poczuła coś. Impuls magii Klubu Sonix. Znalazła w sobie nadzieję.
Znalazły się na pustyni.
-Walcz.-usłyszała.
-Cassandra! Milenix!-wykrzyknęła.
*Gdzie jesteś?*-usłyszała Laurę.
*Gdzieś na pustyni.*-odpowiedziała.
*Niedługo tam będziemy.*-Wiki
*Trzymaj się i nie daj się jej.*-Camille.
*Dasz radę.*-Joe.
*Jesteś silna. Pokonasz ją. Wytrzymaj i uwierz w siebie.*-usłyszała krzepiący głos Belli.
Podniosła wysoko głowę. Pozostała jej nadzieja. Demonica ruszyła z wrzaskiem w jej stronę...
Podoba Wam się? Chcecie następny rozdział? Piszcie w komentarzach.
Daphne wzruszyła ramionami.
-Nikt nie wie ile to potrwa.-powiedziała.
-Nie ma ich już 2 tygodnie. Może otwórzmy księgę i sprawdźmy co z nimi?
-Nie. Nie wiadomo co się może wtedy stać.
-Okay.-wygrałaś.
Kiedy Nimfa nie patrzyła, szybko wziął księgę i ją otworzył. Chłopak przeczytał szybko kilka zdań. Zbladł.
Księga wypadła mu z rąk. Daphne ledwo zdążyła ją złapać.
-Coś ty zrobił?-spytała.
-One... są skazane na zagładę... Stamtąd nie ma ucieczki...
Daphne położyła mu dłoń na ramieniu.
-Poradzą sobie...
-Spójrz.-podał jej księgę.
-" Jestem Demonica Dora! Najpotężniejsza z demonów. A wy Winx jesteście moimi więźniami na zawsze"-przeczytała głośno.
-Chyba wiem co robić.-powiedział Kamil i chwycił długopis.
-Zaczekaj.-powstrzymała go Daphne.-A jeśli im zaszkodzisz?
-Jestem pewien, że nie.
Zaczął pisać:
Kiedy dziewczyny zaczęły spadać, ich różdżki zaświeciły. Zaczęły łagodnie opadać...
-Co się dzieje?-spytała Laura.
Stały na ziemi. Chwilę wcześniej spadały, a nagle zwolniły.
-Ktoś nam kazał tak zrobić.-powiedziała Wiki.
-Tylko kto?-zadała pytanie Bella.
Laurze zalśniły oczy.
-Kamil, jestem pewna, że to jego sprawka.
Zanim ruszyły dalej, wyszeptała:
-Dziękuję...
Gdy uznały, że są bezpieczne zaczęły dyskusję.
-Co to mogło być?-Camille była niepewna.
-Wydaje mi się... że to był demon. Czułam od niego demoniczną, negatywną energię.-powiedziała Laura.
-Nie możemy dać mu się pokonać.-zaprotestowała Joe.
-Ale jak możemy uwolnić Winx?-zadała pytanie w pustkę Cassandra.
-Co właściwie możemy zrobić w tej sytuacji?-sprostowała Wiki.
Spojrzały wyczekująco na Czarodziejkę Płomienia Feniksa.
-Nie wiem, ok? Nie mam pojęcia.-osunęła się po ścianie na podłogę, ukrywając twarz w dłoniach.
Nie możecie się poddać.
Pojawiły się przed nimi te słowa.
-Genialnie.-powiedziała Bella.-Teraz nawet narrator będzie nam prawił kazania.
-Ale on ma rację. Nie możemy się poddać.-wykrzyknęła Camille.-Znajdźmy tą demonicę i pokonajmy ją.
Używając konwergencji teleportowały się do miejsca, gdzie był ich wróg.
-Te! Demonessa!-wykrzyknęła Joe.-Wyzywamy cię na walkę.
-Myślicie, że możecie ze mną wygrać?-wysyczała ich przeciwniczka.-Ja jestem Dora, Wielki Demon! Strzeżcie się o naiwne!
Dziewczynom przebiegł dreszcz po plecach.
-Ty pierwsza-wskazała palcem na Cassandrę.
Czarodziejkę Natury pochłonęła ciemność. Usłyszała jeszcze krzyki przyjaciółek. Poczuła coś. Impuls magii Klubu Sonix. Znalazła w sobie nadzieję.
Znalazły się na pustyni.
-Walcz.-usłyszała.
-Cassandra! Milenix!-wykrzyknęła.
*Gdzie jesteś?*-usłyszała Laurę.
*Gdzieś na pustyni.*-odpowiedziała.
*Niedługo tam będziemy.*-Wiki
*Trzymaj się i nie daj się jej.*-Camille.
*Dasz radę.*-Joe.
*Jesteś silna. Pokonasz ją. Wytrzymaj i uwierz w siebie.*-usłyszała krzepiący głos Belli.
Podniosła wysoko głowę. Pozostała jej nadzieja. Demonica ruszyła z wrzaskiem w jej stronę...
Podoba Wam się? Chcecie następny rozdział? Piszcie w komentarzach.
pisz dalej
OdpowiedzUsuńdalej
OdpowiedzUsuń