W jednej z ławek siedziała Laura Kowalska, uczennica klasy 1B. Miała długie, ciemnobrązowe włosy. Dzisiaj były one rozpuszczone, zwykle splecione w warkocz. W jej grzywce znajdowało się fioletowe pasemko. Co chwilę musiała je zahaczać za ucho, bo ciągle wpadało jej do oczu, które były zielone. Po raz już chyba setny spojrzała na zegarek. Zostało jeszcze dziesięć minut matematyki. Uwielbiała ten przedmiot, lecz dzisiaj dosłownie umierała z nudów. Z ulgą powitała dzwonek. Została tylko historia. Dziewczyna uśmiechnęła się na tę myśl.
- Halo! Ziemia do Laury! - jakaś dziewczyna machnęła jej ręką przed twarzą.
- Co.. co?
- Znowu się zamyśliłaś - powiedziała i poprawiła grzywkę.
Miała ciemnoblond włosy sięgające klatki piersiowej. W jej pomarańczowych oczach widać było blask.
- Oj, Marta, przecież mnie znasz - odpowiedziała Laura.
Jej przyjaciółka tylko westchnęła i wzięła ją pod rękę. Poszły po schodach w kierunki sali. Szkoła była mała... Położyły plecaki przy ławce.
- Idziesz na dwór? - spytała Marta.
- Nie... Muszę powtórzyć ostatni temat - odpowiedziała Laura.
- Jak chcesz - blondynka wzruszyła ramionami i wyszła z klasy.
Zielonooka wyjęła z plecaka podręcznik do historii oraz swoją komórkę. Była długa przerwa, a w klasie było pusto. Wszyscy byli na boisku. Nagle ktoś stanął w drzwiach. Był to niebieskooki chłopak, blondyn, miej więcej w wieku Laury, który był razem z nią w klasie.
- Co tu się dzieje? - spytał.
- Nic... - odpowiedziała dziewczyna i skarciła się w duchu.
Chłopak podszedł do swojego stolika, położył plecak, a następnie zbliżył się do niej i wziął jej komórkę.
- Ej! Łukasz oddawaj! - zaprotestowała.
- Żeby ją dostać księżniczko, musisz mnie najpierw dogonić - wybiegł z klasy.
Dziewczynę zamurowało, lecz po chwili na jej twarzy pojawił się uśmiech. Często robił takie rzeczy. Zwłaszcza w stosunku do niej.
- Wracaj tu! I nie jestem żadną księżniczką! - wykrzyknęła i pognała za nim po schodach.
Wybiegła na boisko. Oślepiło ją słońce.
- Ej, no co jest? - usłyszała go.
- Osz ty! Pożałujesz - zaśmiała się.
Nie zważając na dyżurującą nauczycielkę, przeskoczyła przez poręcz i przygładziła spódniczkę oraz poprawiła grzywkę, która znowu wpadła jej do oczu. Pognała za chłopakiem. Minęła zdumioną Martę. Jej zdumienie przeszło po chwili w smutek.
***
- Minęło już jedenaście lat od kiedy pokój zagościł na tych ziemiach! - powiedziała z wyrzutem postać zbliżając się do rzeźbionego tronu.
- I jeszcze jedenaście lat poczekasz, jeśli się nie zmienisz! - odezwała się osoba, siedząca na tronie.
Ciężko było ją opisać, zważywszy na to, że nie była do końca cielesna. Była to kobieta w średnim wieku. Długie, fioletowe włosy utrzymywał w ładzie diadem.
- Zaatakujmy ich Azuro. Nie będą w stanie się bronić. Księżniczka Flame jest jeszcze zbyt młoda by posługiwać się magią.
- Może ona tak, ale Płomień Feniksa nadal gdzieś istnieje. Zanim zaatakujemy, musimy go zniszczyć.
- Nie mów bzdur. Zniknął w trakcie wojny.
- No właśnie... Zniknął nie oznacza, że został zniszczony. A teraz ujawnił się. Wyślij tropicieli. Mają go zniszczyć!
***
-Hej, Marta, co jest? - szepnęła Laura widząc minę przyjaciółki.
Jej oczy błyszczały, a policzki były czerwone po szaleńczym pościgu za Loganem.
- Nic - odpowiedziała dziewczyna.
- Ej no, przecież widzę.
Siedzący przed nimi Łukasz odwrócił się i spojrzał Marcie w oczy.
- Weź się już nad sobą nie użalaj, ok?
Nagle nauczyciel stanął przed chłopakiem.
- Łukasz, ile razy ci mówiłem, żebyś się nie odwracał?
- Przepraszam.-odwrócił się z powrotem.
- No więc?-kontynuowała Laura.
- Nieważne.
- No jak nie ważne, jak ważne - nagle wpadła na pomysł - Wpadniesz może do mnie w weekend? Poznasz w końcu dziewczyny, spędzimy miło czas.
-Hm... Ale... pewnie moja mama się nie zgodzi - zaprotestowała Marta.
-Oj, zgodzi się, zgodzi. Tylko ją poproś. Wierzę w to, że się zgodzi.
Marta wzruszyła ramionami.
-Co jest? - spytała samą siebie i gwałtownie się odwróciła.
Nie zobaczyła nic, ale miała dziwne wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Zaczęła iść dalej, ale przeczucie jej nie opuściło. Była spięta. Odwróciła się znów i tym razem coś zobaczyła. Nic szczególnego, ruch na końcu ulicy, lecz zaraz potem usłyszała warczenie i ujrzała oczy. Nie był to zwykły pies. Był zbyt duży, a warczenie zbyt donośne. Zaczęła szybciej oddychać.
- Dobry piesek, grzeczny piesek...
Myślała szybko, co by tu zrobić, a przez myśl przemknęło jej:
*Orkowie, tutaj? To niemożliwe!*
Lubiła bardzo książki fantasy więc musicie wybaczyć jej wyobraźni, a ostatnio bardzo polubiła 'Hobbita'. Były w nim wielkie wilki, wargowie, których czasami dosiadali orkowie.
*Jeśli to oni, to nie umknę im... Obym się myliła*-myślała gorączkowo.*Odejdź stąd, odejdź stąd*
- Odejdź stąd! - ostatnie powiedziała na głos.
Nie wiedziała o tym, lecz na chwilę jej oczy zalśniły złotem, jak u wilka. Jakby za sprawą zaklęcia, tajemniczy zwierz odwrócił się i zniknął w lesie.
- Jeśli ta bestia powróci, nie będzie tak łatwo - wyszeptała dziewczyna.
Odwróciła się i pobiegła do domu.
W mroku lasu kryła się postać. Uśmiechnęła się teraz widząc reakcję jaką wywołała bestia. Coś czuła, że zanim wykona misję Azury, nieźle się zabawi...
I oto jest pierwszy rozdział Klubu Idrix.
Wiem... trochę nudny, jak dla mnie początki zawsze są nudne xD
A wy co sądzicie?
Jej oczy błyszczały, a policzki były czerwone po szaleńczym pościgu za Loganem.
- Nic - odpowiedziała dziewczyna.
- Ej no, przecież widzę.
Siedzący przed nimi Łukasz odwrócił się i spojrzał Marcie w oczy.
- Weź się już nad sobą nie użalaj, ok?
Nagle nauczyciel stanął przed chłopakiem.
- Łukasz, ile razy ci mówiłem, żebyś się nie odwracał?
- Przepraszam.-odwrócił się z powrotem.
- No więc?-kontynuowała Laura.
- Nieważne.
- No jak nie ważne, jak ważne - nagle wpadła na pomysł - Wpadniesz może do mnie w weekend? Poznasz w końcu dziewczyny, spędzimy miło czas.
-Hm... Ale... pewnie moja mama się nie zgodzi - zaprotestowała Marta.
-Oj, zgodzi się, zgodzi. Tylko ją poproś. Wierzę w to, że się zgodzi.
Marta wzruszyła ramionami.
***
Laura wracała ze spaceru. W ręce trzymała "Hobbita", czytała go ostatnio. Mieszkała na wsi a droga wiodła koło lasu. Coś było nie tak. Czuła to.-Co jest? - spytała samą siebie i gwałtownie się odwróciła.
Nie zobaczyła nic, ale miała dziwne wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Zaczęła iść dalej, ale przeczucie jej nie opuściło. Była spięta. Odwróciła się znów i tym razem coś zobaczyła. Nic szczególnego, ruch na końcu ulicy, lecz zaraz potem usłyszała warczenie i ujrzała oczy. Nie był to zwykły pies. Był zbyt duży, a warczenie zbyt donośne. Zaczęła szybciej oddychać.
- Dobry piesek, grzeczny piesek...
Myślała szybko, co by tu zrobić, a przez myśl przemknęło jej:
*Orkowie, tutaj? To niemożliwe!*
Lubiła bardzo książki fantasy więc musicie wybaczyć jej wyobraźni, a ostatnio bardzo polubiła 'Hobbita'. Były w nim wielkie wilki, wargowie, których czasami dosiadali orkowie.
*Jeśli to oni, to nie umknę im... Obym się myliła*-myślała gorączkowo.*Odejdź stąd, odejdź stąd*
- Odejdź stąd! - ostatnie powiedziała na głos.
Nie wiedziała o tym, lecz na chwilę jej oczy zalśniły złotem, jak u wilka. Jakby za sprawą zaklęcia, tajemniczy zwierz odwrócił się i zniknął w lesie.
- Jeśli ta bestia powróci, nie będzie tak łatwo - wyszeptała dziewczyna.
Odwróciła się i pobiegła do domu.
W mroku lasu kryła się postać. Uśmiechnęła się teraz widząc reakcję jaką wywołała bestia. Coś czuła, że zanim wykona misję Azury, nieźle się zabawi...
I oto jest pierwszy rozdział Klubu Idrix.
Wiem... trochę nudny, jak dla mnie początki zawsze są nudne xD
A wy co sądzicie?
Super czekam na kolejne XD
OdpowiedzUsuńNo super opowiadanie XD. Jestem ciekawa co będzię z to bitwo. Czekam...
OdpowiedzUsuńSuper opo
OdpowiedzUsuńNudne? A gdzie tam :D Cieszę się, że to nie jest kolejne opowiadanie o wróżkach na różowych skrzydełkach XDD + Gdzieniegdzie są małe powtórzenie, ale ogólnie to bardzo fajnie piszesz, weeny! :3
OdpowiedzUsuńBardzo fajne :))
OdpowiedzUsuńI nie, nie było nudne.
Super odpowieść
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi niepojawienie się mojego komentarza pod prologiem, choć został wysłany jeszcze przed publikacją pierwszego rozdziału. To doprawdy... Interesujące.
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie
OdpowiedzUsuńMasz racje. Początek jest trochę nudny, ale pewnie druga część będzie ciekawsza :p To powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńPrzecudowny rozdział! Bardzo zainteresował mnie ten rozdział Weny , Weny i jeszcze raz WEEENYYY!!!!
OdpowiedzUsuń