oceńcie to opowiadanie. Pod pierwszą częścią nie było ani jednego komentarza. Macie link do Cz. 1: Klik
Japonia, Tokyo, 12.33 08. 27. 2014
Rano wstałam, umyłam zęby i doprowadziłam się do dobrego stanu. Z ciekawości weszłam na stronkę mojej przyszłej szkoły Mishima Polytehnic High Shool. Weszłam na starych uczniów i ku zdziwieniu zobaczyłam tam zdjęcie Jin'a Kazamy! Zdziwiło mnie to. W oczy rzuciło mi się jeszcze jedno nazwisko Shin Kamiya. Jin stał obok niego na zdjęciu, trzymali się za ramiona, jakby byli kumplami. Może jednak?
Później poszłam na miasto. Muszę znaleźć jakąś pracę na koniec wakacji. Było jedno jedyne ogłoszenie o sprzedawaniu gazet, ale cóż, przynajmniej dobrze płatna... Na następny dzień poszlam po gazety i sprzedawałam je. Nawet dobrze mi poszło, ale na drugi dzień było znacznie gorzej, a mianowicie padał deszcz. Bylam cala mokra. Naszczęście obok była niewielka budka. Stałam tam. Trochę się wysuszyłam. Obok mnie też ktoś stał. Miał czarną bluzę i kaptur założony na głowę, ale gdy deszcz przestał padać ściągnął kapuzę i ku memu zdziwieniu był to chyba Shin Kamiya. Ten ze szkolnego zdjęcia. Gdy koło mnie przechodził dziwnie na mnie zwrócił wzrok. Przeszły po mnie dreszcze. Wróciłam do domu, wysuszyłam się i poszłam spać. Jednak dalej nie dawa mi spokoju ten incydent w mieście...
A tu link to Bloga: KLIK
Japonia, Tokyo, 12.33 08. 27. 2014
Rano wstałam, umyłam zęby i doprowadziłam się do dobrego stanu. Z ciekawości weszłam na stronkę mojej przyszłej szkoły Mishima Polytehnic High Shool. Weszłam na starych uczniów i ku zdziwieniu zobaczyłam tam zdjęcie Jin'a Kazamy! Zdziwiło mnie to. W oczy rzuciło mi się jeszcze jedno nazwisko Shin Kamiya. Jin stał obok niego na zdjęciu, trzymali się za ramiona, jakby byli kumplami. Może jednak?
Później poszłam na miasto. Muszę znaleźć jakąś pracę na koniec wakacji. Było jedno jedyne ogłoszenie o sprzedawaniu gazet, ale cóż, przynajmniej dobrze płatna... Na następny dzień poszlam po gazety i sprzedawałam je. Nawet dobrze mi poszło, ale na drugi dzień było znacznie gorzej, a mianowicie padał deszcz. Bylam cala mokra. Naszczęście obok była niewielka budka. Stałam tam. Trochę się wysuszyłam. Obok mnie też ktoś stał. Miał czarną bluzę i kaptur założony na głowę, ale gdy deszcz przestał padać ściągnął kapuzę i ku memu zdziwieniu był to chyba Shin Kamiya. Ten ze szkolnego zdjęcia. Gdy koło mnie przechodził dziwnie na mnie zwrócił wzrok. Przeszły po mnie dreszcze. Wróciłam do domu, wysuszyłam się i poszłam spać. Jednak dalej nie dawa mi spokoju ten incydent w mieście...
A tu link to Bloga: KLIK
Super
OdpowiedzUsuńTylko tak dalej!
OdpowiedzUsuńThnx :*
OdpowiedzUsuńtamta i ta część jest fajna
OdpowiedzUsuńmasz podobny trochę gust do mnie Magda a co do opowiadania interesujące
OdpowiedzUsuńJeśli chcecie więcej kliknijcie w link an mój blog....
OdpowiedzUsuń