Opowiadanie

Rozdział 9
Rozdział 11

Rozdział 10

-Dziewczęta-zaczęła Faragonda.-Przed zdobyciem Milenix'u musicie się nauczyć kontrolować swoją moc. Dzięki temu będziecie mogły wejść do książki, by odszukać Winx. Kluczem do sukcesu jest koncentracja i kontrola.
Dziewczęta patrzyły w skupieniu na dyrektorkę.
-Pierwszym waszym zadaniem będzie nauka poprawnej konwergencji. Chodźcie do symulatora.
-Transformacja!

-Ciężkie to ćwiczenie.-powiedziała Joe rzucając się na łóżko.
-Może dla ciebie.-wzruszyła ramionami Wiki.
Laura chciała coś powiedzieć, gdy zadzwonił jej telefon. Zerknęła na wyświetlacz. To była jej matka.
-Zaraz wracam.-powiedziała i wyszła na korytarz.
-Gdzie ty się podziewasz i co sobie wyobrażasz?-głos matki był pełen wyrzutów.
-Mamo.. ja ci wszystko wyjaśnię...
-O tak. Będziesz się musiała gęsto tłumaczyć. Jesteś uziemiona na pół roku. Wracaj do domu. Wtedy pogadamy.
-Dobrze...-rozłączyła się.
-Coś się stało?-spytała Cassandra, gdy Laura wróciła.
-Moja mama... Każe mi wracać do domu...
-Co? Nie możesz teraz wrócić.-zaprotestowała Bella.-Bez ciebie nasz Klub nie ma sensu i cały świat zginie.
-Muszę... Kontynuujcie poszukiwania beze mnie.
-Nie możemy. To ty masz Kryształ.
Właśnie wtedy pojawiła się Przewodniczka.
-Czarodziejki. Zostało wam coraz mniej czasu, a musicie znaleźć jeszcze 3 berła. Jedno z nich znajdziecie w znanej australijskiej operze. Drugie ukryte jest w pradawnym grobowcu znanego faraona.-powiedziała i zniknęła.
Dziewczyny spojrzały na Laurę.
-Lecisz z nami.-zapowiedziała Camille.
-Nie mogę. Już jestem uziemiona na pół roku. Nie chcę pogarszać sprawy. Lećcie.
Choć niechętnie zgodziły się.
-Podzielimy się na dwie grupy.-powiedziała Cassandra przejmując na ten czas dowodzenie.-Ja, Joe i Bella lecimy do Australii. Wiki, Camille wam zostaje Egipt.
-Teleportacja!

-Ale tu pięknie.-zachwyciła się Bella.
-Jest to jedna z najbardziej znanych oper.-powiedziała Cassandra.-Trochę ciężko będzie nam znaleźć tutaj różdżkę.
-Od czegoś musimy zacząć.-westchnęła Joe.
Weszły do teatru.
-Proponuję rozejrzeć się za kulisami.-powiedziała Bella.
-Zgoda.
Dziewczęta niepostrzeżenie przemknęły się za kulisy. Znalazły mnóstwo rekwizytów. Rozdzieliły się.
-Co wy tu robicie?-ktoś zawołał.
Był tutaj strażnik. Przeszedł koło Joe, nie zauważając jej.
-My... zgubiłyśmy się... szukałyśmy toalety.-skłamała szybko Bella.
-Chodźcie zaprowadzę was.-powiedział strażnik i wyszedł razem z Cassandrą i Bellą.
Joe została sama. Rozglądała się po magazynie. Nagle zaczęło się trzęsienie ziemi. Słyszała przerażone krzyki ludzi. Rzeczy zaczęły spadać z półek. Wtedy ujrzała ją. Oparta niedbale pod ścianą, jaśniała:

Chwyciła różdżkę i wybiegła. Na korytarzu uniosła ją.
-Berło Milenix!-wykrzyknęła.
Jak szybko się zaczęło, tak skończyło się trzęsienie ziemi.
-Udało ci się!-wykrzyknęły dziewczęta podbiegając do niej.
Wszystkie trzy przytuliły się.

-Ale tu gorąco.-wysapała Camille.
-Nie dziw się. Tutaj zawsze jest taka temperatura.-uśmiechnęła się Wiki
-Chociaż czasami mogłoby być chłodniej.-powiedziała czarodziejka Słońca.
Wiki zaśmiała się.
-Chodźmy.-powiedziała.
Dziewczęta weszły do grobowca. Otoczyły je hieroglify. Czarodziejka Technologii podeszła do nich.
-Opowiadają one o faraonie.-wyjaśniła gładząc je ręką.-A także o tym, że różdżka jest gdzieś tutaj.
-Wyjdźcie stąd albo bądźcie przeklęte.-usłyszały głos.
-Co robimy?-spytała Camille.
-Jak to co. Szukamy różdżki.-odparła Wiki.
Szły dalej korytarzami piramidy. Nagle zaatakowała ich armia prastarych wojowników.
-Transformacja!-wykrzyknęły.
-Leć.-powiedziała Camille.-Ja ich powstrzymam.
-Zgoda.-kiwnęła głową Wiki i poleciała.
W jednej z komnat spostrzegła coś. Lustro, a w jego ramach różdżka:

-Technologiczny Cios!-użyła zaklęcia.
Po chwili trzymała w rękach berło. Poleciała szybko do Camille.
-Wracajcie tam skąd przybyliście.-powiedziała unosząc berło.
Wojownicy zniknęli.
-Masz berło.-ucieszyła się blondynka.
-Jasne, że tak.-uśmiechnęła się.
-Teraz tylko miejmy nadzieję, że Laura jakoś przekona swoją mamę, żeby pozwoliła jej wrócić...


Chcecie następny rozdział? Piszcie w komentarzach :)