Menu

.

niedziela, 23 lutego 2014

Opowiadanie

Rozdział 10
Rozdział 12

Rozdział 11

Laura cicho zamknęła za sobą drzwi. Niestety jej matka usłyszała ją.
-Na reszcie raczyłaś się pojawić.-przywitała ją.
-Mamo...
-Zaczekaj... Zanim zaczniesz swoje bezsensowne wymówki powiedz mi lepiej o co chodzi z tą całą Alfeą? Nie pamiętam żebyśmy cię do niej zapisywali. A tu jest list-ciągnęła wymachując wymienionym listem-że zostałaś przyjęta. O co chodzi racz mi wyjaśnić.
-Widzisz mamo...
-Nie, zaczekaj. Jutro wraca Twój ojciec. Wtedy porozmawiamy. Teraz idź do swojego pokoju.
-Zgoda.-Laura spuściła głowę i poszła do swojego pokoju.
Kiedy księżyc zaczął wschodzić, Laura wymknęła się ze swojego pokoju i pobiegła do lasu. Coś jej kazało tak zrobić. Stanęła na jednym z kamieni. Nagle jej oczy z niebieskich stały się wilcze. Po chwili zamiast dziewczyny stał wilk:

~RANO~

Stąpając jak najciszej Laura zeszła na dół. Zatrzymała się słysząc głos matki.
-Gdzie znowu byłaś w nocy?
Laura przełknęła ślinę.
-O co chodzi z tą kartką?
Laura wzięła świstek papieru.
Masz czas do północy. 
Przynieś Kryształ Ziemi do Chmurnej Wieży, albo twój chłopak zginie.
Serce na chwilę stanęło dziewczynie.
*To przecież musi chodzić o Jace'a.*-myślała przerażona.
Z zamyślenia wyrwał ją głos matki.
-Odpowiesz wreszcie?
Postanowiła powiedzieć jej prawdę.
-Mamo... Ja jestem czarodziejką...
-Co ty mówisz słonko? Ci twoi znajomi ci coś dawali? Jakieś zioła?
-Nie nic mi nie dawali...
-O Boże... Nie martw się... znajdziemy ci jakiegoś dobrego lekarza lub psychiatrę...
-Mamo! Mamo posłuchaj. To prawda! Albo lepiej przekonaj się sama. Transformacja!
Matka dziewczyny odsunęła się z przestrachem w oczach.
-Kim jesteś i co zrobiłaś z moją córką?-krzyczała.
-Mamo, mamo uspokój się.
-Odejdź ode mnie potworze!-wykrzyknęła i chwyciła nóż.
Laura musiała wybiec z domu. Nie chciała jej krzywdzić... Pomyślała o tym liściku. Nie miała nic do stracenia. Po drodze minęła Kamila.
-Gdzie tak pędzisz?-spytał chłopak.
-Nie mam teraz czasu.
Nie zauważyła, że chłopak podążył za nią.
Czarodziejka rozglądała się niepewnie po zamczysku. Wtedy go zobaczyła. Blondyn wyszedł z mroku.
-Jace!-wykrzyknęła podbiegając do niego.-Nic ci nie jest? Musimy stąd iść.
-Dobrze ale widzisz, ty nigdzie nie idziesz.-odpowiedział.
-Dlaczego?
-Bo widzisz... stałem się panem tego zamku. 
Przypomniały się jej sny, tajemnicza postać... To był Jace!
-Wir mroku-rzucił w nią zaklęciem.
Ktoś popchnął Laurę. Kamil.
-Proszę, proszę... zawsze był blisko ciebie... Ale dzisiaj to się na nic zda.
Zaczął się do niego zbliżać.
-Nie waż się!
Laura w pół skoku zmieniła się w wilka. Jace również. Wyglądał jak ten wilk z Amazonii! Okrążali się przez chwilę, po czym zmienili w ludzi.
-Widzę, że nie tylko ja nauczyłem się nowych sztuczek.-zaśmiał się Jace.-Rozumiesz teraz moje słowa? Nie jesteś jak one? Jesteś Wilkokrwistą. To twoja natura.
Laura stała bez ruchu wpatrując się w niego.
-To... To nie był dar od Roxy?-wykrztusiła.
-Nie...
-Od początku wiedziałeś kim jestem.-rzuciła z oskarżeniem.
-Nie mogłem ci powiedzieć.-zaczął zaskakująco łagodnym tonem.-Dołącz do mnie. Świat będzie nasz, a ja nauczę cię, jak panować nad tą mocą.
*Być tylko z nim... Przecież o tym zawsze marzyłam.*-pomyślała Laura.*Ale jednak...*
-Nie.
-Odmawiasz mi?-zdziwił się jej przeciwnik.
-Dobrze zrozumiałeś. Wiesz co się przez ciebie dzieje? Cały świat ginie, a ciebie to nie obchodzi, bo jesteś egoistą! Transformacja!
Laura! Czarodziejka Płomienia Feniksa!
-Kule Ognia!-zaatakowała go.
-A więc tak chcesz się zabawić? Trix do ataku!
Z mroku wyłoniły się Trix.
-Wir Lodu!-rzuciła zaklęcie Icy.
Laura straciła przytomność. Odzyskała ją w jednej z cel...
-Jak ja się tu znalazłam?-zapytała samą siebie.
-A jak myślisz?-ku swojemu zdumieniu usłyszała głos Kamila.-Jace.
-Przepraszam, że cię w to wszystko wciągnęłam...
-To ja za tobą poszedłem.
-Może, ale to ja dałam się podejść Jace'owi.-ciągnęła.-No nic, trzeba się stąd wydostać.
-Te kraty są odporne na zwykłą magię...
-Skąd wiesz?
-Słyszałem Trix, jak to mówiły.
-Nie zaszkodzi spróbować.
Laura zamknęła oczy.
-Furia Feniksa!!!
Pojawił się ognisty feniks. Ku ich zdumieniu kraty rozsypały się w popiół, a Czarodziejka Feniksa trzymała w rękach różdżkę:
-Ostatnia różdżka.-wyszeptała.-Udało się.
Kamil popatrzył na nią.
-Co się udało?
-Zdobyć wszystkie różdżki. Teraz możemy zdobyć Milenix-rozejrzała się.-Wynośmy się stąd. Teleportacja!
Znaleźli się w Alfei.

Chcecie kolejny rozdział? Piszcie w komentarzach :) Jeśli będziecie chcieli, postaram się, żeby następny rozdział był jeszcze dzisiaj :)

2 komentarze :

Dziękujemy za wszystkie komentarze.